Nie posiadania książeczek, bo tych mamy dość sporo, ale podejścia Waszych dzieciaczków. Lenka z książek do czytania maltretowała w kółko i na okragło Jasia i Małgosię z panią Jagą*. Postanowiłam wziąć ją sposobem i kupiłam książeczkę o tematyce, która najbardziej ją interesuje czyli o przedszkolu. Tym sposobem trafiły do nas te dwie pozycje
Basia odrazu skradła jej serce. Z tyłu, na okładce są pokazane inne części Basi i Lena opowiada, które chciałaby mieć. Napewno będziemy działać w tym kierunku :)
Myślicie, a co do grzmota maja rymowanki do przedszkola??????
Otóż wielu z nich to ja uczyłam się w przedszkolu i Lenusia wie, że tych wierszyków uczą się przedszkolaki. Rymowanki łapie w mig, Siała baba mak.... to chyba ulubiona pozycja, często serwowana Kice, która to nie ma nic przeciwko.
Dodatkowo świetne ilustracje, burza kolorów, no dla mnie rewelka. Zresztą zobaczcie sami:
Jak widać Lenkowe łapki już się rwą do zabrania książki i rymowania
W książce jest sporo pozycji, które na pewno sami znacie z dzieciństwa, m.in.
koło graniaste
ważyła sroczka kaszkę
entliczek pentliczek
mam chusteczkę haftowaną i wiele innych.
Jest też historia o kotku, która Lenie (jako fance jajek) bardzo się podoba
My bawimy się w dokańczanie przez Lenkę zdania lub wersu. Ostatnio Lena wpadła na to, że można wymyślać inne zakończenia. Tu rządzi Kipi kasza...oryginał
Kipi kasza kipi groch
lepsza kasza niż ten groch,
bo od grochu boli brzuch,
a po kaszy będziesz zdrów.
wersje Leny
Kipi kasza kipi groch
lepsza kasza niż ten banan
bo od grochu boli brzuch,
a po kaszy będziesz zdrów.
Kipi kasza kipi groch
lepsza kasza niż ten groch,
bo od grochu boli brzuch,
a po kaszy będziesz nieżywy.
Kipi kasza kipi groch
lepsza kasza niż ten groch,
bo od grochu boli brzuch,
a po kaszy będziesz dłuższy.
i tak mogłabym jeszcze dłuuuuugo wymieniać :D
KOLOROWE RYMOWANKI do kupienia TU
Basia i przedszkole do kupienia TU
Ddobrego weekendu kochani
*pani Jaga- przecież brzydko mówić baba :P
Wersje Lenki są świetne, zapisuj wszystkie - niezły tomik wierszyków będzie :)
OdpowiedzUsuńno pewnie że zapisuje. ona sama wpadła na to, żeby podawać inne słowa. jestem z niej dumna :)
Usuńmoja córa od zawsze prawie z zapałem przegląda książeczki, ale co z tego, jak wcale nie chciała słuchać jak jej czytaliśmy. to przychodzi z wiekiem, trzeba do tego dorosnąc ;) jakiś czas temu załapała i teraz słucha, dziś jej czytałam całkiem długi tekst i zupełnie bez obrazków i też słuchała z wielkimi oczami :)
OdpowiedzUsuńno właśnie to słuchanie.... Lenka takie krótkie książeczki obrazkowe wiąga bez opamiętania. Teraz przełom, bo możemy czytać dla posłuchania coś innego niż "Jaś i Małgosia"
Usuńczeka mnie to za jakiś czas, dobrze wiedzieć skąd wziąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
PS. Ja moje rymowanki pamiętam do dziś, a najbardziej ukochałam Brzechwę.
z tymi książeczkami jest prze-chla-pa-ne! jest ich ogrom spora częśc to takie kiczyki za zawrotne pieniądze. napewno znajdziecie coś dla sibie jak już przyjdzie czas :)
Usuńojej, jakie świetne te Rymowanki! nie znam tego tytułu, a bardzo lubimy z córką mówić takie krótkie, wesołe wierszyki-wyliczanki :) dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńnie no Ty, znaczy sie Wy czegoś nie znacie? przecież Ewulczita to prawdziwy mól książkowy. Jej czytanie rymowanek z kotem buju buju ciągle siedzi mi w głowie i wprawia w dobry humor. Jestem ogromnie ciekawa jak w wykonaniu pieknej Pani lektorki wyglądałyby te rymowanki.....mam nadzieję, że jak nabędziecie (o ile nabędziecie) to relacja na blogu się znajdzie :)
Usuńhihi fajniutkie rymowanki:)
OdpowiedzUsuńMoja Mania za baśnie się bierze, w domu mamy chyba ze trzydzieści pozycji wszelakich książeczek, ale to właśnie te baśnie w twardych oprawach z pięknymi ilustracjami ją interesują najbardziej...myslę że powodem jest to że wieczorem czytamy właśnie baśnie przy których Mania zasypia, więc są jej najbardziej znane...choć rymowanki lubimy też, czyta się szybko i fajnie;)) wersja rymowanki Lenki mnie powaliła;)))miłego weekendu. buziaki;*
OdpowiedzUsuńno my na dobranoc czytamy co Lenka wybierze. jestem przeszczęśliwa, że od kilku dni nie muszę maglować po raz nie wiem który "jasia i.."
UsuńU nas też fascynacja książkami jest cały czas.
OdpowiedzUsuńu nas fasynacja książkami tez jest od dawna. oglądani pokazywanie i gadanie o obrazkach. Teraz jednak mamy kolejny etap SŁUCHANIE tego co w książkach jest napisane :)
UsuńBardzo podobają mi się wersje Lenki - przebiły oryginał ;)
OdpowiedzUsuńwiesz może jaka poetka mi rośnie :P
Usuńja też biblioteczkę mam sporą, ale Synek książkami interesuje się, gdy chce coś potargać. Czekam aż mu przejdzie ;)
OdpowiedzUsuńLena nie tyle targała co brdzo bardzo gniotła kartki przy przewracaniu stron. irytowało mnie to potwornie, bo zawsze mnie uczono, że ksiązki należy szanować. Ratowałam się kupowanie książek z twardymi stronami ale i ciekawym wnętrzem.
Usuń:))) hi, hi, hi... uśmiałam się do łez! "lepsza kasza niż ten banan" - no nie do przebicia :}.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńO tak! Rymowanki z dzieciństwa to jest TO. Myślałam, że już nie ma takich "starych" rymowanek a tu miłe zaskoczenie, zwłaszcza że większość się ciągle pamięta.
OdpowiedzUsuńno ja to bez zbędnych krempacji i innych takich śpiewam jej je jeśli tylko znam melodie, np "mam chusteczkę haftowaną...."
Usuńmy teraz przerabiamy serię z Wiewiórką i Poczytaj mi Mamo...kilka zakupiłam w antykwariacie...Jaś je uwielbia, ja je uwielbiam, czytanie sprawia mi i Jaśkowi dużo przyjemności
OdpowiedzUsuńkupiłam Lenie to nowe zbiorcze wydanie "poczytaj mi mamo'jednak Lena tego nie łyka, nic a nic :(
UsuńNooo moja to w sumie "mól książkowy" - nie wiedzieć po kim ;-)) aczkolwiek fakt - od początku staramy się w niej zaszczepić miłość do słowa pisanego, mimo, że ja, niestety, zbyt często nie czytam...
OdpowiedzUsuńoj my też zaszepiamy jak tylko się da, bo ja UWILBIAM czytać. narazie totalnie brak mi na to czasu, ale mam zamiar to zmienić.
UsuńKapitalna ta z tymi rymowankami...zakupię sobie i bedę z Wiki maglować bo duuużą częśc już zapomniałam....:(
OdpowiedzUsuńmy się własnie z lenusią tak maglujemy. w aucie, w sklepie, na spacerze wtedy kiedy mamy ochotę i obie mamy ubaw. Lena że zna wierszyki, bo niektóre już pamięta. ja zas z jej poprzerabianych wersji :D
Usuńojej a ja myślałam, że ten wierszyk... ąse madąse flore... to wymyślony jakiś i nigdzie nie jest zapisany a tu proszę hihi
OdpowiedzUsuńjolu ja tez tak myśłałam, do momentu aż nie zobaczyłam go w książce. Pamiętam go z pierwszych klas podstawówki. Stawało się z tyłu klasy w kole i to była taka gra w łapki, to były czasy....
UsuńŚwietna ta książeczka z wierszykami, my też jesteśmy fankami czytania. Polecam też bajki do słuchania :-) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńooo prosze ;)))) zakupilam te rymowanki z miesiac temu i nie ma teraz wieczoru bez rymowanek.niech no tylko rusze inna ksiazke!!mama nie to!!cita!!!!
OdpowiedzUsuńto chyab ksiazka pisana przez pokolenie starszych mamus hehe;) wszystkie, chociaz nieco ciut inaczej brzmiace, rymowanki z podstawowki ;p
nasza ulubiona rymowanka to :
jedzie pociag :fu fu fu...:P
i jeszcze:
tu palusze tu paluszek tu po srdoku jest moj brzuszek;)
pozdrawiamy;)
ps. sie odezwe w sprawie poduszek sie odezwe;)