everywhere
Parę dni temu były walentynki. Ja tam jakoś specjalnie ich nie obchodzę. Jestem z tej frakcji, która popiera okazywanie miłości i czułości każdego dnia. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze się to udaje. Należy jednak na tym pracować. Takie małe, miłe gesty potrafią dać power na cały dzień.
Przedmioty, zapachy i gesty które kojarzą, nam się z miłością są wszędzie. Czasem nie wiadomo co wywoła u nas to ciepełko w serduchu. Nawet przy najzwyklejszym obieraniu ziemniaków, może nas spotkać coś miłego
KOCHAJCIE SIĘ !!!!
Dobrze prawisz kobieto!!!
OdpowiedzUsuńheheh czasem mi się to zdarza :D
Usuńdokładnie tak!
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
:)
UsuńFajna miłosna pyrka :) Aż szkoda taką zjeść :)
OdpowiedzUsuńno szkoda. Lena jej broniła jak mogła. jednak w końcu uroczyście wylądowała w garze
Usuńmiłość jest wszędzie... gdy tylko zechcesz ją dostrzec :)))
OdpowiedzUsuńdokładnie tak
UsuńUwielbiam jak codzienność zaskakuje w taki niebanalny sposób :)
OdpowiedzUsuńja też bardzo to lubię.
UsuńTy to masz oko:)))
OdpowiedzUsuńtakiego cudaka nie da się niezauważyć
UsuńGenialne zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuńJa teraz już "muszę" obchodzić :-)
OdpowiedzUsuńheheheh Ty to musisz świętować na całego
UsuńBig Mamo robisz fantastyczne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńdzięki staram się jak mogę.
Usuń