Kolejny miły rodzinny poranek z powolnym nieśpiesznym śniadankiem. Pogoda ostatnio bardzo nas rozpieszczała. Sporo czasu spędzaliśmy na naszej działce. Zatęskniłam już za "wiosennymi" kanapkami.
Mr. G nie rozumie czemu taka nazwa, ale mi tak on się kojarzą. Gdy na pieczywku prócz wędlinki czy serka jest jajo, sałata, rzodkiewka, pomidor, ogórek, szczypiorek itd. mmmm pychota.
Udało mi się odnieść mały sukces i przekonać Lenę do takich kanapeczek, bo do tej pory była w tej kwestii strasznie monotematyczna. Teraz uwielbia kanapkę z salami, ogórkiem, pomidorem i jajem :)))
dobrej niedzieli
Piękny koszyczek ^^
OdpowiedzUsuńdziękuje
Usuńhmm.. takie kanapki mi też się kojarzą z wiosną.. ;)) pamiętam, gdy rano.. tuż przed szkołą.. szłam boso do ogródka po sałatę i rzodkiewki ;)))
OdpowiedzUsuńo jaaaa ależ Ci zazdroszczę takich wspomnień. ja dziecko blokowe nie miałam takich możliwości
Usuńmmmmmniam,bo to sa wlasnie wiosenne sniadanka,smakuja tak specjalnie wlasnie wiosna:P.................fajowy koszyczek:P
OdpowiedzUsuńno dokładnie. Mr. G ma największy ubaw jak marudzę o wiosenne kanapki zimą :P
UsuńTakie poranki to ja rozumiem:))))Mmmm...
OdpowiedzUsuńoj tak mmmmmm...
Usuńale do szczęścia to mi jeszcze brakuje sernika Mr. G właśnie z nim negocjuje jego produkcje
też lubię takie kolorowe kanapki:)) Twój koszyczek świetny
OdpowiedzUsuńtakie kolorowe o wiele przyjemniej się takie pochłania :P
UsuńMnie też takie kanapki kojarzą się z wiosną. Może dlatego, że kiedyś sałatę jadaliśmy dopiero właśnie na wiosnę, zielone ogórki też. Zima należała do kiszonych. A miętowa misa moja!!!
OdpowiedzUsuńteraz zima warzywa są dostępne ale ich smak pozostawia wiele do życzenia. My do tej pory zima stosujemy ten patent i więcej kiszeniaków jemy niż "tego czegoś" ze sklepu.
UsuńJeśli chodzi o misę mówisz i masz :)
a za resztę już się biorę.
Ja również uwielbiam wiosenne kanapeczki :):):)
OdpowiedzUsuńhehehe musimy fanklub założyć :)
UsuńAaaa, miętowy koszyczek :) Śliczny!
OdpowiedzUsuńDałaś czadu z kanapkami. J.J. zje tylko taką z... czekoladą, w porywach do croissanta z masłem ;)
no Lena do tej pory też głównie czekoladka, dżem lub marmolada. wędlinkę jadła ale bez chleba :D
UsuńMmmm! Nie mogę się doczekać moich rzodkiewek. I sałaty! Wtedy kanapki z sałatą, rzodkiewką, jajkiem szyneczką, pomidorem i szczypiorkiem to dopiero smakują! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny koszyczek, BOMBA!
OdpowiedzUsuń