Jak Wam minął weekend?
My oglądaliśmy filmy i bajki, czytaliśmy książeczki, objadaliśmy się smakołykami, ale w większości nasz weekend spędziliśmy
na wylegiwaniu się w piernatach. Głównym powodem było choróbsko, które w piątek zaatakowało Kinie i każdego dnia robiło coraz większe spustoszenie w jej małym ciałku. Bidulka mała kładła się na podłodze tuląc kocyk. Na rękach było jej źle, bo ją grzałam swoim ciałem, nie potrafiła znaleźć sobie miejsca. W końcu udało jej się opracować optymalną miejscówkę
Lenuśka też zaczęła narzekać na gardełko. Mnie teraz coś skrobie.... Mam nadzieję, że nie będę musiał otwierać małego szpitala. Weekend bardzo powolny choć do spokojnych zaliczyć się go nie da. Dom z chorymi dziećmi nigdy spokojny nie jest.
Zaczęłam sięgać myślami jak to było, gdy ja chorowałam będąc dzieckiem i raczej miło wspominam ten stan. Smakołyki przynoszone prosto do łóżka, czytanie bajek całymi dniami... ciekawe co babiszonkom zostanie w głowach, pewnie popcorn i pierniczki :P
ps. dziś padał u nas piękny śnieg, szkoda, że na termometrze są dwie kreski powyżej zera i wszystko topnieje :(
Przyznaje się spałam prawie do południa, potem poszłam tańczyć do szkoły tańca na warsztaty z orientu, po zajęciach wracałam spocona jak mysz przez śnieżne zaspy, a na koniec wyciągnęłam konkubenta na Hobbita
OdpowiedzUsuńi teraz po buziaczku w chore czółka dla Was
zdrowieć baby :)))))))))
u nas temperatura wciaz na plusie miedzy 8 a szesc stopni niby fajnie bo dupka nie marznie ak sie wychodzi na miasto,czy sos zalatwic,a tak ogolnie to nudzi mnie juz tan stan troche bo wciaz jest pochmurno i deszczyk co chwila,my sobota w miescie spedzona za poszukiwaniem szczotki do wc i innych takich niezbednikow do domu.....................bidulka mala az zal patrzec :***usciski i calusy zostawiam:**
OdpowiedzUsuńu nas też choróbsko się panoszy ... okropnosć...... o cóż trzeba jakoś to zwlaczyc :-) ZDRÓWKA
OdpowiedzUsuńU nas też wciąż jak nie ja, to Mi, to Leon... Chorujemy jak nigdy . Też wspominam fajnie moje chorowania z dzieciństwa. Wylegiwałam się wtedy w łóżku rodziców :) U nas śnieg też spadł i trzyma!!! Jest jakies -3 :)))
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że też chcę taką miejscówkę!
UsuńMój weekend na aktywnie, bo odwiedzili mnie znajomi, którym w sierpniu robiłam zdjęcia ślubne. A że pierwszy raz byli w Bielsku, więc musiałam ich oprowadzić tu i ówdzie. Cały piątek niestety padał deszcz, sobota też nie najciekawsza. Za to wczoraj sypnęło i to konkretnie więc biało u mnie, a mi się micha cieszy :)
OdpowiedzUsuńOj... zdrówka Wam życzę i byle do wiosny :)Strasznie nie lubię tej szaroburej części zimy a styczeń ciągnie się w nieskończoność po grudniowym szaleństwie. Nas choróbsko dopada zazwyczaj w lutym, mam nadzieję, że w tym roku nie będzie powtórki. Chodzi za mną popcorn w karmelu... :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, jak tylko mam troszeczkę wolnego, to coś mnie i moją żabę rozkłada i siedzimy w domu. Zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńhaha u mnie właśnie wczoraj wieczorem była micha popcornu do mojego ulubionego serialu "W garniturach/Suits":)))
OdpowiedzUsuńweekend w domku oczywiście, bo deszcz za oknem uniemożliwił spacery ech...
dobrego tygodnia!
A ja przeczytałam tytuł posta " w piernikach" eh tęskno mi za tym klimatem:) A Wam duzooo zdrówka
OdpowiedzUsuńOjoj....takie pogody że o infekcje nie trudno...a maluchy się męczą...Zdrowia dużo dla was:***
OdpowiedzUsuńJa mam podobne wspomnienia chorowania co i Ty...można by nawet powiedzieć że lubiłąm chorować...raz w roku obowiązkowo:P
Wracajcie do zdrowia Dziewczyny. My się jeszcze trzymamy :)
OdpowiedzUsuńKinia jaka bidulka, aż się żal robi patrzeć...Zdrówka dla Was wszystkich!!
OdpowiedzUsuńzdrówka dla wszystikch!:) dzieci szkoda najbardziej zawsze... pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla dziewczynek! Moje też coś rano chrząkały obawiam się, że może skończyć się podobnie.
OdpowiedzUsuń