Sporo osób pytało mnie skąd mam robale, postanowiłam wiec skrobnąć o nich :)
Zobaczyłam robale na wielu różnych blogach wnętrzarskich no i przepadłam. Postanowiłam, że też takie będę mieć, no i wzięłam sprawy w swoje ręce.
Wpisałam w kochego wujka Google odpowiednie słowa kluczowe i tak znalazłam takie zdjęcie. Pobrałam je rozciągnęłam nieco w pionie, bo tak mi się bardziej podobało. Dopasowałam to wszystko do kartki A4 i wydrukowałam. Z moimi wydrukowanymi robalami poszłam do punktu ksero i poprosiłam o powiększenie ich do rozmiaru A3, no i są ot cała tajemnica robalowa :)))
Swoja droga mina Pani w punkcie ksero była bezcenna :D
Jak stworzycie swoje robale dajcie znać w komentarzu, chętnie bym też zobaczyła je w Waszych wnętrzach.
dobrego dzionka
Fajne robale:) Mnie się też ta taca z Ikei podoba, ale cholera mała jest.
OdpowiedzUsuńhaha! Właśnie zanim doczytałam notkę, miałam pisać, że ciekawe jaką miała minę Pani w kserze :)
OdpowiedzUsuńtroche je wysmukliłas :D
OdpowiedzUsuńCudne:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie minę Pani z ksero :)
OdpowiedzUsuńhahah, pani musiała przeżyć szok wewnętrzny :)
OdpowiedzUsuńost. miałam podobną sytuację w budowlanym, szukałam takich hm.. nakrętek na śrubki, żeby zrobić z nich naszyjnik :) ;]
na szczęście my, blogerki, rozumiemy się doskonale
Ja za robalami nie bardzo...ale kto wie...może kiedyś...bo fajnie wyglądają....i to bardzo:))))
OdpowiedzUsuńoryginalne są te robale. ale normalne to zamiłowanie, to nie jest. hihi
OdpowiedzUsuńSuperowe te robale :) Moja pani w papierniczym ma taką minę non stop...
OdpowiedzUsuńhihi ja też nie raz dziwne rzeczy drukowałam (bo nie mam swojej drukarki) w punkcie ksero i też różne miny robiły Panie:) ale to już jakiś czas temu, teraz nawet nie mam czasu się tam przejechać, bo za blisko to nie jest...:) robale fajne!
OdpowiedzUsuńach te robale! i nic trudnego w takim razie, aby je zdobyć:) super!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Sama się zaprzyjaźniłam z żuczkiem ale tylko zaocznie:) Twoje też całkiem okazałe :)
OdpowiedzUsuń