Oficjalnie informuję, wszem i wobec, o zakończeniu sezonu działkowego. Wszelkie uroczystości już za nami. Pracy jest nadal sporo, więc mr. G się tam udziela, ale już w samotności. Prace nad dobudowaniem altanki, do naszej wiaty (w przyszłości werandy) trwają. Lena już planuje spędzanie tam nocy, a nawet jeszcze fundamentów nie ma. Jednak kto wiem może już w przyszłe lato będziemy tam urzędować na całego :))
ech sama sobie ochoty narobiłam na taką kiełbachę z ognicha.
My jesteśmy posiadaczami działeczki od połowy wakacji... to co tam zastaliśmy.... tylko chwasty... ale już przejrzała i od wiosny zaczynamy poważne działania :) altankę też mamy w planach :) a ognisko... mmmm też mi smaku narobiliście :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak cuuuudownie.... zazdroszczę Ci posiadania działki, roboty multum ale ile przyjemności:)
OdpowiedzUsuńfajne ognicho :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zakończenie sezonu :)
OdpowiedzUsuńWidać, że dziewczyny to działkowiczki pełną gębą :)
OdpowiedzUsuńI mi narobiłaś ochoty :D
będzie co wspominać w zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńlub co planować...
Ponad rok nie siedziałam przy ognisku...
OdpowiedzUsuń