Dziś uprawiam chwalipięctwo. Chciałam Wam pokazać wydziergany ze sznura dywan. Tak dywan, dywanikiem go nazwać nie można, bo ma ok 140 cm średnicy
Zrobiony jeszcze latem stąd roznegliżowane zdjęcia. Zdał egzamin zawodowo, to chyba najlepszy dowód :D
Jeśli ktoś z Was się zakochał i uważa, że musi go mieć, nie ma problemu, wystarczy zajrzeć tu.
Ja wracam do dalszego remontowania.
Dobrej soboty
Cudny:) idealny! I zapewne jak widać - dziewczyny zakochały się od pierwszego wejrzenia:)
OdpowiedzUsuńCudowny! :)
OdpowiedzUsuńjest piekny ale ja mam takie pytanie z jakiego sznurka i gdzie pani zamawia.Chcialabym sprobowac wlasnych sil.pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńRewelacyjny:)))))
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie:-) ja już sznurek kupiłam dawno,a dywaniku jak nie było tak nie ma na moim parkkecie:-(
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, taki równiutki :)
OdpowiedzUsuńKochaniutka cudne to dzielo sznurkowe. U nas sajgon remontowy ale wyrabiamy się w czasie. Nie wiem tylko ile zajmie mi dochodzenie co i gdzie. Zdolna jesteś niesłychanie! Kiedy Ty ro robisz?
OdpowiedzUsuńCo za wspaniałe kolory, zdolniacha z ciebie,ale trzeba było się dużo napracować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle masa pracy! Niesamowite kolory i każda podłoga była by wdzięczna za taką ozdobę, ale strasznie musiałabym się zawziąć żeby tyle usiedzieć w jednym miejscu i dziergać ;)
OdpowiedzUsuńmatko i córko... ja na śmierć zapomniałam, tyle sie u nas dzieje, że nie ogarniam;)
OdpowiedzUsuńmój adres to
Monika Cojg, ul. Adamskiego 15, 44-270 rybnik
PS.dywanik jest boski!
kobietko.. ile Ty musiałaś się nadziergać ! ale warto było :))
OdpowiedzUsuńjakie cudne kolory. boski!
OdpowiedzUsuńFantastyczny !
OdpowiedzUsuńDywanik jest piękny... a te kolory nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńCudny i widać, że sprawdza się doskonale :)
OdpowiedzUsuńŁAŁ!!!!! Ile pracy w to włożyłaś..... Piękny to mało powiedziane :)
OdpowiedzUsuńmożesz mi podrzucić z czego robiłaś ten dywan?
OdpowiedzUsuńświetny ! i te stópeczki ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńPiękny dywanik. : ) Przydałby mi się podobny do pokoiku. ; )
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł ten dywanik... Ja sobie zaoszczedziłam roboty i z pociętego w paski kocyka, szydełkiem"dziesiątką" strzeliłam coś w tym samym guście... A po praniu, wyciągnięty z suszary, mięciuchy taki jest...
OdpowiedzUsuńAle gratulacje za cierpliwość w wykonaniu ;) ja bym chyba w połowie padła, albo skończyła po roku ;)
Genialny - moje ulubione kolorki :) Podziwiam cierpliwość ...
OdpowiedzUsuńRety! Piękny, ile Ci to zajęło?:)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały!
OdpowiedzUsuńskad wziac taki sznurek???cudny!
OdpowiedzUsuńPokaźny! To się nadziergałaś! Jak w ogóle się Tworzy takie wielkie cudo?
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje dywaniki:)
OdpowiedzUsuńJak już mówiłam: zaszalałaś! Czapki z głów!
OdpowiedzUsuńŚwietny jest, marzy mi się taki od dawna, ale nie do końca mam koncepcję z czego go zrobić. Słyszałam o podkoszulkach, ale ponoć to strasznie podkoszulkożerne stworzenie...
OdpowiedzUsuń