Od poniedziałku Lenę męczyło choróbsko, wysoka gorączka dawała się we znaki. Gdy wraz z końcem tygodnia myśleliśmy, że już po wszystkim uderzyło z nowa siłą w postaci zapalenia obu uszu.
W nową role wcieliła się Kinga. Została nauczycielką: to pieś
Ulubiona miejscówa dziewczyn gdy gotujemy obiad e trójkę. Czasem pomagają, a czasem wypatryja przez oknoą wracającego z pracy mr. G
Współczuję Lenie. U nas podobnie. W piątek światełko w tunelu - dziś chorzy od nowa. Jak nic jutro nas czeka wizyta u lekarza w końcu. Domowe sposoby przestały pomagać :(
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie Kochane! My po 4 tygodniach stajemy na nogi.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Lenki:* męczy się biedaczka strasznie...:(
OdpowiedzUsuńU nas też foto przy oknie...coś w tych oknach jest:P
Oj współczuję tych chorób. U nas nie lepiej ;( Doszłam już do takiego momentu, że chyba zrobię generalny remanent żywieniowy. Może do coś pomoże? Trzymajcie się ciepło! Pozdrawiam, ach!
OdpowiedzUsuńNam się właśnie jakiś kaszel przyplątał… Fu! Mam nadzieję, że szybko pójdzie. A dziewczyny w oknie cudne! Millka też czasem tak towarzyszy podczas gotowania. U nas jednak na próżno wypatrywać taty, bo zwykle wraca wieczorem. Mam nadzieję, że Lenka już lepiej???
OdpowiedzUsuńJak miło u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia na insta:)