czwartek, 29 listopada 2012

jesteśmy przygotowane, a Wy?

Getry wydziergane, więc mrozy nam nie straszne.
Wy jesteście przygotowani?
Jeśli brakuje Wam nóżkowych ocieplaczy to nieśmiało zapraszam Was do mojego SZOPU


Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

środa, 28 listopada 2012

BigMama sauté

Nadszedł ten moment kiedy postanowiłam się przed Wami obnażyć...
a co mi tam
przed Wami BigMama sauté

Tak więc dziś cała prawda o BigMamie. pomogą mi w tym pytania od dwóch osób, które nominowały mnie to tej zabawy.
Oto pytania manufacture of imagination

1. sprzątanie czy bałaganienie?
lubię bałaganić, ale rówie bardzo lubię gdy jest posprzątane (niekoniecznie przeze mnie)

2. kilo kurczaka czy kilo cukierków
kurczaka

3. kochać czy być kochanym
kochać

4. mieć 3 lata czy 30lat
zdecyduje jak będę po 30tce

5. czym myjesz okna?
mężem :P u nas to jego działka

6. wielkanoc czy boże narodzenie?
lubię jedne i drugie święta. generalnie każdy powód do świętowania jest dobry, byle w miłym towarzystwie i w dobrej oprawie

7. smażenie się w słońcu czy rzucanie śnieżkami?
wszystkiego po trochu

8. nad morze czy w góry?
morze

9. twój znak zodiaku?
skorpion

10. wolisz mówić czy słuchać?
to zależy od mojego nastroju
11. jak ci się podobały moje pytania?




a to pytania od Zwies

1. Czy kupując kosmetyki zwracasz uwagę na skład, czy kierujesz się opisem producenta?
chyba częściej opisem

2. Czy masz w swoich zasobach kosmetyki bardziej naturalne? Jeśli tak, czy często po nie sięgasz czy raczej rzadko?
mam małokosmetyków, takich naturalnych chyba wcale nie mam.

3. Co bądź kto jest ostatnio dla Ciebie inspiracją?
inspiracja moze byc dla mni wszystko, nogdy nie wim kiedy cos mnie pchnie do stworzenia czegoś

4. Czy jest jakiś szczególny przedmiot, który bardzo lubisz?
jest jeden taki... szydełko

5. Jak robisz zakupy ubraniowe - pod wpływem impulsu, czy też może kupujesz tylko co Ci potrzebne, planujesz jakoś zakupy (np. na przestrzeni roku)?

planowac się staram, ale czasem coś mnie urzeknie i nie ma zmiłuj muszę to mieć i koniec

6. Czy jest jakiś szczególny kosmetyk, który chciałabyś mieć? Jeśli tak, dlaczego akurat ten?

nie mam takich marzeń

7. Robisz i używasz kosmetyków DIY?

niestety nie mam na to czasu

8. Jak kontrolujesz daty ważności kosmetyków?

sprawdzam je co jakiś czas. Ostatnio słyszałm w Tv, że po kilku miesiącach uzyania nalezy wyrzucic kosmetyki np. te do oczu mimo że nie zużyło się ich do końca, warto to zrobić dla własnej higieny

9. Czy masz jakiś sposób organizacji kosmetyków?

nie

10. Czy jest jakiś kosmetyk, którego nie lubisz, a jednak ciągle kupujesz?

nie

11. Czy jest jakiś produkt, który został wycofany ze sprzedaży za którym tęsknisz?

nie 

sobota, 24 listopada 2012

On okazał się onĄ

Pamiętacie naszego Kota? Otóż okazał się on KotkĄ i dziś rano zawitały do nas takie cudowności

 Maluchy szukają domów. Wszelkie szczegóły adopcji tu

piątek, 23 listopada 2012

hand made by Lena

Pisałam ostatnio o Lenuśkowych ciągotach fryzjeskich. Dziś przedstawiam Wam wesoła Leonitową twórczość. Nie wiem czy widać, ale ta asymetryczna grzywka hand made by Lena sięga aż za ucho. Awangarda pełna gębą :D


szalonego weekendu Kochani 

czwartek, 22 listopada 2012

moje "SPA" i inne przeboje

Od poniedziałku chodzę do "SPA", a dokładniej na fizjoterapie. Czuje się tam jak na wakacjach :P najpierw seria ćwiczeń wzmacniających mięśnie brzucha, aby odciążyć kręgosłup. Potem pole magnetyczne, podczas którego szydełkuje. Na koniec solux, leże na brzuchu czytając książkę lub po prostu NIC nie robiąc, a przyjemne mróweczki skaczą mi po plecach. No mówię Wam to dla mnie takie mini wakacje. Godzinka relaksu codziennie... poezja. Po samych zbiegach czuje się nieco gorzej, ale to ponoć normalna reakcja, bo mam tam teraz "wszystko rozruszane"

W domku też się dzieje. Leonita miała spotkanie pierwszego stopnia z nożyczkami i powstała jej pierwsza kreacja fryzjerska, konieczna była wizyta u  pani fyzurki, tu jeszcze w wersji przed
Wyprodukowała też ostatnio jarzębinowe korale. Była zafascynowana tym, że ma prawdziwą igłę i szyje.

Przeżywamy ogromny napływ kuleczek styropianowych, ponieważ nasza pracownia obecnie wygląda tak 
przyświeca jej jedna zasada im więcej kuleczek tym lepiej :P
Teraz worek sako to jedyny mebel na którym mogę siedzieć nie odczuwając bólu. Dziewczyny te wory uwielbiają i szaleją z nimi na potęgę.
Kinia ma jednak coś co kręci ją jeszcze bardziej, książki. Rzuca, otwiera, ogląda, zamyka...  To ostatnio jej ulubiona miejscówa

ps. mam nową koleżankę jest baaardzo miła i cicha, a co najważniejsze bardzo koleżeńska, bo zawsze za mnie zmywa... moja zmywareczka. nie wiem jak mogłam żyć bez niej i marnować codziennie tyle czasu na zmywanie

piątek, 16 listopada 2012

relax

U mnie dziś full of relax :)
a jak Wy spędzacie piątkowy wieczór i ... noc?


ps. Jeśli myślicie, że sowy nadają się tylko dla dziewczynek, to jesteście w błędzie!!!!
Koniecznie zajrzyjcie tu

czwartek, 15 listopada 2012

done + EDIT

Jeden z ostatnio ukończonych projektów.
Już niedługo więcej opowie o nim nowa Właścicielkazanim to nastąpi pobawmy się w zgadywankę. 
Czy ktoś z Was wie co to? :D


EDIT
No i wszystko jasne :) zapraszam tu

środa, 14 listopada 2012

szalikos

Powstał jakiś czas temu jego pierwsza zajawka była tu. Od jakiegoś czasu cieszy już swoja właścicielkę, ale nie było okazji, żeby go Wam pokazać. Wyszedł długaśny ponad 2 metrowy.


 Mi podoba się bardzo i mam zamiar namotać taki dla siebie.
Miałam go wykonać na podstawie inspiracji która dostałam, a poniżej to inspiracyjne foto. 
(niestety nie znam źródła)

Chyba wyszedł trochę podobny co?

wtorek, 13 listopada 2012

DIY serduchove i wyżyny

Pokazywałam Wam już łapowy T-shirt tym razem powstało coś dla dwóch dziewczyn. Padło na serducha


Lena dziś już drugi dzień nie poszła do przedszkola, bo ma katar i na gardzioło narzeka, mimo to humor ma zaskakująco dobry. Wiecznie się zamieniamy i ona jest mamusią, a ja Lenusią. Kinia zostaje w swojej roli, no bo któż inny mógłby jeść w kółko i na okrągło??
Od dziś i Kinia jest pociągająca, ale mimo to mój humor nadal jest na wyżynach :) Dziwne to trochę, bo jestem zadowolona, że mam dobry humor, a dobry humor mam bo jestem zadowolona :D
Parę szydełkowych projektów leci do swoich nowych właścicieli, co też mnie ogromnie cieszy i napędza pozytywnie. 
Mamuśka zadowolona, to babiszonkom się udziela. Kinia znów dziś maltretowała balona, niestety ten zjeść się nie dał, twardziel.
Oprócz tego nasza juniorka zaczyna samodzielnie tuptać. Jakieś 5/6 kroczków do celu to dla niej nie jest problem. Jest z siebie ogromnie dumna. To zadowolenie na jej twarzy jest po prostu BEZCENNE.



Mam jeszcze pytanko macie jakieś fajne pomysły na prezenty świąteczne dla dzieciaczków? Ja jakoś w tym roku nie ogarniam tej sfery. Jakby tak ktoś mnie zainspirował byłabym wdzięczna :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

JESIEŃ W KOLORACH TĘCZY niebieski

Moja niebieska jesień z książką i pysznym cappuccino...
no i teraz jeszcze ze spacerami (nareszcie)


pędzę do szydełka i mojego earl greya... dobrego wieczoru 





ps. kolejna SZPERowa akcja licytacja, zapraszam :)

niedziela, 11 listopada 2012

namiastka...

Gęsina na św. Marcina  takie hasło towarzyszyło naszej dzisiejszej wizycie w restauracji na obiedzie, na który zaprosili nas Oma i Dziadziuś. Lena wrąbała chyba z 8 klusek i naprawdę była bardzo grzeczna byłam taka dumna z mojej małej damy. Po obiedzie zaopatrzeni w marcinowe rogale wybraliśmy się na spacer. Pogoda była tak cudna, że grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Miałam wrażenie, że jest tak pięknie specjalnie dla nas,  taka  namiastka  tych wszystkich słonecznych jesiennych dni kiedy choróbsko trzymało nas w domu. Było ciepło na termometrze 14 kresek, bezwietrznie i dodatkowo co jakiś czas słonko ochoczo wyglądało z za chmur. 

 Humory naprawdę dopisywały nam świetne. Taka chwila oderwania od rzeczywistości i zmartwień...
Kini było tak dobrze, że zasnęła i spała dwie godziny. Spałaby pewnie dłużej ale trzeba było iść do domku, bo robiło się coraz chłodniej z powodu zachodzącego słońca.
Na spacerze nie próżnowałyśmy. Były rozmowy o porach roku, o spadaniu liści i o tym czemu modrzew łysieje, przecież powinien mieć igły. 

Bardzo istotne było gdzie zniknęły wszystkie kwiatki, po naszym śledztwie okazało się, że jednak nie wszystkie.


W sobotę jedna dobra duszyczka spadła mi z nieba i dała nadzieję, dodatkowo dzisiejszy spacer w cudnej aurze... Po takim weekendzie czuję się fantastycznie. Mam wrażenie, że dobra energia i pozytywne myśli, aż ze mnie kipią. 
Zaczynam naprawdę wierzyć w to, że damy radę!!!!

sobota, 10 listopada 2012

ostatnie godziny...

Już tylko godziny dzielą nas od zakończenia licytacji w SZPERze.
Zajrzyjcie naprawdę ciekawe rzeczy można wyszperać. 


Jutro postaram się dołożyć nowe rzeczy.



dobrej soboty ludziska :D

piątek, 9 listopada 2012

dobry tydzień

Udało nam się. Cały tydzień Lena chodziła do przedszkola. Wymęczona jest okropnie...
Mam nadzieję, że te choróbska pójdą sobie już precz. Dziewczyny zdrowiutkie jeszcze tylko niech się staruchy pozbierają. Po wczorajszej konsultacji u neurochirurga okazało się, że  szanse na "wyzdrowienie" mr.G  bez operacji. Najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe, zobaczymy co wyjdzie.
Ja dziś otrzymałam ostatnią szprycę depo-medrolu i jestem ciekawa jak to dalej będzie. Tak bym chciała aby było pozytywnie i można by wtedy wskoczyć na swoje normalne obroty. Mam taką ogromną chęć produkcyjną, tylko cóż z tego jak ciało nie domaga :(

W tym fajnym tygodniu urodziny miał mr. G,o tym już wiecie, ale nie wiecie, że Lenka specjalnie dla taty postanowiła ozdobić torcik. Sam torcik był bez szaleństw, udawało go pyszne ciasto MOCNO czekoladowe, za to wykończenie.... sztuka nowoczesna by Lenka
Kurczę, aż sobie sama chęci na ciacho narobiłam :P

Ten tydzień minął mi w ekspresowym tempie. Chciałabym, żeby weekend przynajmniej tak szybko nie zasuwał.




ps. zapraszam do SZPERu jutro ostatni dzień licytacji

środa, 7 listopada 2012

11miesięcy czyli podwójne za pięć 12 :P

KINGA:
1. Nie może doczekać się powrotu Lenki z przedszkola. Każde Lenkowe wyjście komentuje dramatycznym wyciem.
2. Wchodzenie na wyrko i kanapę to już pikuś teraz szlifuje schodzenie tyłem.
3. Ogromne zainteresowanie wzbudza w niej literatura wszelaka. Zaczyna od dziecięcej, poprzez studiowanie
    rachunków, wzorów szydełkowych, ulotkami też nie pogardzi.
4. Stoi bez trzymanki, radość w jej oczach gdy może trzymać dwa biszkopty... bezcenna.
5. Robi "pa pa" cała sobą.
6. Preferuje chodzenie za dwie łapki za jedną niestety jest jej za wolno.
7. Tańczy. Tak sama w to nie wierzę, odpala dostępny akurat pod ręką sprzęt grający i ugina kolanka w rytm melodii, a na 
     koniec bije brawo.
8. Wie, że w aucie nie musi jeździć na leżąco, i jazda po nowemu dużo bardziej jej odpowiada  tak więc nowy fotelik
    potrzebny na gwałt.
9. Wspólne dziewczyn kąpiele nadal robią furorę
10. Jest z siebie ogromnie dumna gdy dopcha się do wózka dla lalek i może nim pojeździć
11. Namiętnie przełącza Lenie kanały w tv albo ścisza kiedy uzna to za stosowne

Dziś też mój ukochany mr. G ma urodziny... 
więc Georito mój Kochany wiem, że tu zaglądasz choć często się wypierasz nogami i rękami. 
Życzę Ci byś nadal był tak uroczo szalony, ale za to nieco mniej upierdliwy.  
Żebyś kochał i był kochany. Niech cierpliwość stanie się Twoją mocną stroną.  
Spełniaj marzenia i mów o tym głośno. 
Rób nadal tak pyszną kawę i jajka na miękko. 
no i częściej rób ze mną ciufcię....








niedziela, 4 listopada 2012

DIY with doodle; oraz SZPEROWA akcja licytacja

DOODLE znacie? 
nieee????
Ja poznałam niedawno i jako fanka BLACK&WHITE  zakochałam się bez pamięci.
Doodle to nic innego jak nasze słynne bazgroły, chyba każdy z Was uskuteczniał jakieś malowidła na ostatnich stronach zeszytu lub na jakichś luźnych karteluszkach.
Zajrzyjcie tu lub tu czyż to nie jest czadowe???
Ja też chciałam mieć coś zdoodlowanego i kombinowałam, żeby te moje bazgroły były czymś więcej niż tylko zapełniona kartką, no i mnie naszło...
Od jakiegoś czasu razem z poczta z in Postu dostaje śmieszne notesiki.
Najpierw odruchowo je wyrzucałam, ale potem postanowiłam zbierać, bo a nóż widelec się przydadzą na coś. Jako że okładka uroda nie grzeszyła okleiłam ją zwykłą białą kartką
Zrobiłam większe brzegi aby mieć kieszonki na karteluchy. No i zaczęłam doodlować. Tym sposobem mam swój pierwszy wydoodlowany notatnik

i wiecie co chce JESZCZEEEEE

Chciałam też nieśmiało zaprosić Was  do mojego SZPERU  na akcje licytacje. 

Dziś rusza pierwsza partia rzeczy do licytacji, postaram się w każda niedziele mieć dla Was nowy pakiet rzeczy do licytowania jednocześnie robiąc miejsce w naszym mieszkanku i zbierając kaskę na świąteczne wariacje :)

ściskam i życzę dobrego poniedziałku


ps. Lena od dziś rana ma wysypkę na całym ciele... na szczęście to nic groźnego, i jutro nareszcie może iść do przedszkola :)


piątek, 2 listopada 2012

chwile

yuupii w końcu zdrowe :D 
Nareszcie niepełnoletnia część naszego składu jest zdrowa, szkoda że staruszkowie ledwo drepcą.
Nic to, trzeba zagryźć wargi, walnąć kolejna szpryce i zapomnieć o ciągle towarzyszącym bólu, na tyle na ile to możliwe.
Dla nich, dla tej ich radochy i poczucia bezpieczeństwa.
By w pamięci zostało im dzieciństwo beztroskie szczęśliwe i kolorowe, a nie pełne smutku, bólu i łez.
Więc zagryzam wargi, uśmiecham się  i mówię  Pewnie, że Cię mama da na murek. Korzystamy z każdej chwili, przecież nie wiemy ile ich jeszcze zostało...

dobrego weekendu Kochani, cieszcie się sobą !!!