Mimo Lenkowej anginy dostaliśmy pozwolenie od naszej pani doktor na wyjście na dwór. Dziś było tak pięknie, ze nie mogliśmy już wysiedzieć w domu.
Mieliśmy w planach zakup hulajnogi MICRO MAXI, jednak życie pisze inne scenariusze. Mr. G pod wpływem chwili zakupił w Biedronce dwie hulajnogi, mówię Wam jest szał.
Tak więc dzisiejsze wyjście musiało być z hulajnogami.
Bardzo miło zaskoczyły mnie one swą jakością i lekkością.
Lena miała już trochę styczności z hulajnogą, więc to było przypomnienie. Zaskoczyła nas Kika tym jak szybko załapała o co chcodzi i jak bardzo jej się to spodobało.
Wymęczyła się totalnie. Po kąpieli i kolacji stwierdziła Musze pać i poszła do wyrka....
i znów mnie kusisz hulajnogą a mąż mi prawie rozwodem grozi na same słowo o niej ;) ach gdyby cena była mniejsza to bym ją jakoś w koszty wcisnęła ale 100 już tak łatwo nie przemycę:p więc zaczynam kombinować i szukać sponsora :p
OdpowiedzUsuńBardzo sympatycznie dziewczynki wygladaja z hulajnogam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że Mr.G rozszalał się w Biedronie :) I dobrze. Tym bardziej, że hulajnogi fajowe.
OdpowiedzUsuńSporty wyczynowe wykańczają :)
OdpowiedzUsuń