Żyjecie? My ledwo, ale dajemy radę.
Mieliśmy na działce niespodziewanego gościa, który pobył chwile ...a potem odleciał do swoich kumpli, którzy czekali na niego na naszym działkowym płocie.
Były też małe debiuty, na dumchańcach
i na pierwszym prawdziwym koncercie.
Dziewczyny w 7 niebie,
że mają takiego wysokiego i silnego tatę.
Ratujemy się tonami lodów,
a od wczoraj prawie mieszkamy na basenie miejskim
my też żyjemy ;) i to podobnie.. basen, hamak, lody.. i woda! ;)))
OdpowiedzUsuńa to ptaszek się nie bał? ; proszę ;)))
ledwo, ledwo ;)
OdpowiedzUsuńteż ratowaliśmy się basenem i lodami, ale teraz leje i marznę w długich spodniach :D
OdpowiedzUsuńLenka na barana na koncercie jak migawka z przyszłości z Woodstocku ;)
PS Kinia do silnego i wysokiego Taty strasznie podobna
my też ledwo ledwo, ale dziś to mam za oknem zwrot o 180 stopni, bo leje i zimno...ehh no nie dogodzisz:D fajne fotki i taki silny tata to skarb!
OdpowiedzUsuńjak wyście go złapali?:)
OdpowiedzUsuńWczoraj było tragicznie. Spać się nie dało, duchota jak nie wiem co! Nawet lody nie pomagały.
OdpowiedzUsuńA wróbelek nie był czasem ranny? że tak łatwo dał się złapać.
Mam przyjemność zaprosić blogującą mamę do konkursu, w którym wygrać można konika na biegunach!
OdpowiedzUsuńWystarczy, że zrobisz to co zawsze - napiszesz notkę!
Zapraszam po więcej: http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html
Zdjęcia pasują do konkursu: http://sarenka-olsztyn.blogspot.com/ - więc polecamy.
OdpowiedzUsuń