Jest lepiej. Angina powoli staje się wspomnieniem, wysypka blednie i zaczyna znikać. Mój ból pleców, powoli ustępuje, jednak strach jest nadal. Czuje jakbym miała w sobie tykająca bombę, która w każdej chwili może wybuchnąć i znów pojawi się ten paraliżujący ból....
Tęskno mi za beztroskimi chwilami spędzanymi na świeżym powietrzu, na poprawę nastroju parę lipcowych wariacji działkowych
pojawił się nowy absztyfikant ;)czekolada raz
Podlewanie bez Kiki się nie liczy
Poniższa fotka jest zrobiona przez Starsza siostrę :)
Absztyfikant wymiata! :):):)
OdpowiedzUsuńTeż mi się rzucił w oczy ;) Pierwszy zięć już jest ;)
Usuńhaha! Położył mnie na łopatki ;-)
UsuńZadatki na ekshibicjonistę ;p
:))))))))
Usuńspokój, sielanka, hamak, piasek... i czegóż chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńno właśnie niczego więcej nie pragnę
UsuńPiękna ta Wasza swoboda!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją
UsuńWitaj. Córeczki śliczne i wesołe. Mam pytanie odnośnie chodaczków piankowych : czy są lubiane przez twoje pociechy. Chciałabym kupić swojej Ali takie same. Zasięgam języka. Pozdrawiam i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńwitaj. moje dziewczynki lubią, ale nie tak na co dzień. Do podlewania, czy biegania w basenie są świetne.
Usuń:) dziękuje bardzo
OdpowiedzUsuńdziewczyny mają pierwszorzędnych absztyfikantów, ten to już wyższy poziom bajery, klata poszła w ruch :D
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla Was wszystkich!