poniedziałek, 28 października 2013

demolka rozpoczęta

Garderoba była, ale się zmyła. Urabiałam Mr. G na jej rozbiórkę przez pół roku i nareszcie nadszedł ten dzień. Moje ukochane szafiszcze powędrowało do przedpokoju, a nasz pokój dzienny jest w rozsypce.
Jestem wykończona, a gdzie tam koniec?!?

21 komentarzy:

  1. To dopiero początek...ale jak będzie koniec to pewnie pełną satysfakcję bedziesz mieć:-) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja już teraz jestem prze szczęśliwa. uwielbiam wnętrzarskie wariacje

      Usuń
  2. Dzieje się :) To lubię :):):) Wytrwałości życzę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieje się a całego. dziś rano córa mnie spytała czemu mamy wszędzie taki bałagan i czy długo tak będzie?

      Usuń
  3. ja lubię takie początki... nawet jak konam ze zmęczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomyśl sobie jak będzie po demolce :)
    Wytrwałości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kazda zmaina ciesz mimo ,ze na poczatku męczy ;)
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha "facet jak powie że to naprawi/zrobi to to naprawi/zrobi i nie trzeba mu co pół roku o tym przypominać" hihihihi

      Usuń
    2. wiesz u nas to ni do końca tak. mój mr. G nie chciał za żadne skarby rozstać się z 8 letnia garderobą, która uroda nie grzeszyła. Myślał, że to mój kolejny wnętrzarski odpał (zdarzają mi się takie ;P) wymyślił, że on zneutralizuje garderobę jak uzbieram 1000 punktów. myślał, że mi się odechce. Ja się uparłam, bo garderoba działała mi na nerwy i zbierałam punkcik do punkcika, za odkurzanie gotowanie i takie tam. w końcu uzbierałam. dopiero chwile przed rozbiórka, powiedział mi, że to dziś jest ten cudowny dzień.

      Usuń
    3. Bardzo mi się pomysł ze zbieraniem punktów podoba- adoptuję;-)))

      Usuń
  6. lubie jak sie dzieje!trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki. Przechodziłam demolkę w wakacje. Przez kilka tygodni ubrania siedziały w kartonach i gnieździły się na jednym wieszaku w sypialni :) Ale jak potem przyszły szafy... :) taaakaaaa byłam zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zmiany, zmiany...jak ja to lubie:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana doskonale wiem o czym mówisz. U nas totalny bajzellll.
    wpadnij do mnie mam coś dla Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  10. remonty, remonty! Lubię efekt końcowy, ale sprzątanie brrr!

    OdpowiedzUsuń
  11. udanego szaleństwa życzę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oby wszystko poszło zgodnie z planem :-)
    A potem koniecznie foty , foty :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. wytrwałości życzę. czekam na foty po.
    świetna ilustracja posta!

    OdpowiedzUsuń
  14. zmiany uwielbiam......już czekam na kolejne u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń