Kolejny tydzień minął. Nie wiem kiedy i gdzie. Tyle chciałam zrobić przecież to aż tydzień, jednak dziwnym trafem czasu wiecznie mi brakowało, też tak macie?
Zaliczyliśmy (nareszcie!) nowy plac zabaw w naszej mieścinie.
Niestety jak zwykle władze nie zabłysły, bo zrobiły go blisko ulicy i na obrzeżu miasta. Tymczasem w centrum przepiękny park jest nie zagospodarowany. Jest w nim tylko piaskownica, którą okupują żule, stoi jakaś ślizgawka i tyle, nawet huśtawki nie ma... ech szkoda słów. Co tam ważne, że w ogóle mamy gdzie iść nieco pohulać :P
Lena mnie zaskakuje swoją coraz większą samodzielnością. Dziś np. sam się uczesała i nie mam tu na myśli tylko rozczesania włosów.
Kinia nie pozostaje dłużna i sama sprzątnęła wszystkie zabawki z ich stoliczka, tak po prostu sama od siebie. Stałam tak, patrzyłam na nią jak dzieli książeczki i odkłada na odpowiednie półki i pękałam z dumy.
Tradycja w tym tygodniu zachowana. Mr.G zmajstrował przepyszny orzechowiec z masa budyniową z tego przepisu. Jest słodki ale połączenie z goryczka orzechów robi rewelacyjny efekt.
Jutro czeka mnie mega ważny dzień, także jakby ktoś z Was potrzymałby za mnie kciuki, tak ok. 11:00, to byłoby świetnie.
moją modlitwę masz :-)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńI moją też :) Na pewno będzie tak dobrze, jak dobre jest to ciacho!!!
OdpowiedzUsuńŻycie pędzi u mnie też, już nawet zarzuciłam projekt 52 tygodnie,chociaż bardzo mi szkoda. Ciacho wygląda smakowicie! No i oczywiście życzę Ci powodzenia!
OdpowiedzUsuńJak tylko nie będę karmić albo przewijać to będę trzymać kciuki!
Usuńja też projekt porzuciałam. zrozumiałam, że wole mniej narzucone blogowanie
UsuńTrafilam w sama pore...kciuki potrzymam napewno...powodzenia :)
OdpowiedzUsuńfajny plac. i fajnie, że w ogóle.
OdpowiedzUsuń