poniedziałek, 4 czerwca 2012

leniwie....

Tak pysznego śniadania jak dziś nie jadałam bardzo dawno. Jak to jest, że jak ktoś zrobi to lepiej smakuje? Były zamówione przeze mnie jajka, co prawda nie były na miękko ale i ja i mr. G od zawsze mamy z tym problem. Wam zawsze wychodzą? Nam na miękko wychodzą rzadko, a nawet bardzo rzadko :P
U nas, od samego rana pogoda była typowo pościelowa. Niestety, aż tak obłędnie nie było, o nie! Nie siedzieliśmy cały dzień w wyrku, a szkoda. Czasem przyjemnie tak totalnie po leniuchować, przełazić cały dzień w piżamie. Nie sprzątać, nie ogarniać po prostu cieszyć się chwilą. Na pewno taką leserską niedzielę sobie kiedyś urządzimy, kiedyś....
W zamian za moje długie spanie miałam zrobić dziś obiad, normalnie niedzielny obiad to zadanie mr. G. Także dziś to on miał dzień dziecka (jeszcze raz dziękuje Kochany :*)
Na obiedzie była u nas moja mama Lenuśka  ją uwielbia, podczas zabawy z Babusią w ogóle zapomina o naszym istnieniu. Nie możemy nawet iść z L. siku, wszystko może robić tylko Babusia. Więc dzisiejszy dzień był bardzo odprężający. Mogłam sobie usiąść z kawką i po szydełkować. Mam nadzieje, że w końcu będę mogła Wam coś pokazać, bo to aż wstyd, tyle czasu już minęło od ostatniego szydełkowego posta. Wiem, przepraszam obiecuję poprawę. Niestety tak to jest jak się zaczyna zbyt wiele szydełkowych rzeczy naraz. Teraz już akumulatory naładowane i można znów działać. Mam sporo planów na ten tydzień, mam nadzieje, że nie opadnę sił i zrealizuje większość z nich.


dobrego tygodnia


ps. Dziś Lenka (na swą ogromną i strasznie wymarudzoną prośbę) pierwszy raz karmiła butlą Kinusię. Obie same nie wierzyły w to co się działo. Lena pękała z dumy, że jest taką dużą i zdolną siostrą, a Kikę chyba totalnie zaskoczył nadmiar szczęścia. Nie dość że dają jedzonko to jeszcze robi to ulubiona towarzyszka dnia. Po prostu pełnia szczęścia

17 komentarzy:

  1. swietne sa takie niedziele...wtedy i na pogode nie chce sie narzekac...choc jak jest slonko jest cudnie to wszyscy wiedzą...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no pewnie, że cudnie jest jak słonko świeci, ale wtedy to człeka od razu na dwór ciągnie i tyle rzeczy tam można robić, że nie wiadomo na co się zdecydować. Dlatego lubię gdy weekend co jakiś czas jest taki pochmurny i można nadrobić zaległości z domowego "lenistwa"

      Usuń
  2. Uwielbiam kochana czytać Twoje posty :) Jak piszesz mr.G jest fajne heh a pogoda nie dopisuje,wypiłam kawę ale dalej jakś senna jestem,zbieram się do pracy .. Miłego dnia,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze,ze niedziela udala sie wysmienicie:)

    ps,nasze jaja na miekko tez urzadaja czasem strajak

    pozdrawiam serdecznie:*...........................u nas po deszczowej niedzieli wyszlo slonce tralalala:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas nadal szaro i wieje. jeśli chodzi o strajkujące jaja to wiesz może czy jakiejś ugody nie chcą podpisać? byłabym zainteresowana :D

      Usuń
  4. my wczoraj tez mielismy taki dzien to znacyz ja z dziecmi bo mąż na budowie...ale dziś muszę ubrać płaszcze przeciwdeszczowe, kalosze i wyjsc...mam kilka spraw do załatwienia....mój Jaśko już karmił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my dziś okupujemy naszą "fortece". Lenka wstała pociągająca i cherlająca, więc trza posiedzieć w domciu i się raczyć ciepłą herbatką. Gdy za oknem jest szaro to wcale nie żałuje, że nie wychodzimy :p

      Usuń
  5. My też dzisiaj poleżeliśmy długo w łóżku z dzieciakami...lubię taki powolne poranki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja potrzebuję lenistwa! Jak niczego na świecie chyba! Zazdroszczę Ci strasznie...
    No i : Brawo Lenka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym jedzeniem robionym przez kogoś też tak mam. Albo z kawą. Zwykle w weekend robi mi ją mąż. Niestety był w pracy... No i jakoś taki poranek weekendowy bez kawy zrobionej przez niego i wypitej z nim, to nie jest to... Poleniuchować? Chciałabym tak... Może na wczasach się uda. Tymczasem dzielnie pracuję nad wymianką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oo ja też tak chętnie poleniuchowałabym :) U mnie niedziela była "pracowita " :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziś taki dzień, że najchętniej sama zostałabym w łóżku:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia karmienia :D Ach jak się miło czytało o takim dniu, każdemu się należy taki jeden raz w tygodniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Musiał to być słodki widok, Lenki karmiącej Kingę;)))) dzień faktycznie "pościelowy" ale nie każdemu to dane...Super, że niedziela się udała, z tymi jajkami na miękko bywa różnie,tez mam z tym problem, mój M. nawet ostatnio znalazł na allegro czasomierz specjalny do gotowania jajek...ciekawe...Udanego, oby rozpogodzonego tygodnia!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Od niedzieli taka pogoda... jakaś nijaka i leniuchować się chce :)).
    Cudownie, że masz małego pomocnika w karmieniu. Najważniejsze by były dla siebie ważne. Musisz być cudowną mamą.

    Również udanego tygodnia!!

    OdpowiedzUsuń
  13. łooo jak bosko... mnie też czasem nachodzi nostalgiczna niedziela...ale tylko nachodzi, bo nigdy nie nadeszła... bo ciągle czasu za mało na wszystko.. choć jak mawiaja Robota nie zając, i nie ucieknie... tylko że potem tej roboty jest jakoś tak jakby więcej...yhhhh
    A doba ciągle ma tyle samo godzin a ja mam nadal ręce tylko dwie...
    Ziewam teraz tu sobie i patrze na kosz rzeczy do wyprasowania...grrrr
    Cudnie że starsza może już tak dumnie "matkować"... to jest przeurocze:)


    Ściskam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń