czwartek, 4 lipca 2013

we trzy

Jest ciepło, można by rzec że odrobinę upalnie i taki stan nam odpowiada. Radzimy sobie we trzy.
Powoli przyzwyczajamy się do codziennych nieobecności mr. G choć, Lenie przychodzi to z trudem.
Wczoraj zaliczyliśmy pierwszą tą najbardziej znienawidzoną popołudniową zmianę. Lena przy tej okazji uparła się, że czeka na tatę*. Gdy Kinia padła ściągnęłyśmy z Leną pranie, okazało się że już latają chrabąszcze i wcale za nimi nie przepadamy. Mi kojarzą się one z mymi szczenięcymi latami jak to chłopaki nazywali je "majkelami" i łapali aby rzucać nimi w dziewczyny - to był czas zabaw długiego przesiadywania na dworze i wpadania do domu po kromkę chleba ze smalcem, którą pochłaniało się już na dworze, żeby ie tracić czasu... ech ale się rozmarzyłam.
Dziś popołudnie należy do naszej 4 mamy z mr. G pewien szatański plan, oby wypalił :))

dobrego dnia



*wytrzymała, buzia jej się nie zamykała tyle miała tacie do powiedzenia, dała się oddelegować do wyrka dopiero o 23, co nie przeszkodziło jej wstać dziś o 8 rano

8 komentarzy:

  1. Ja mam teraz przy sobie siostrę na jakiś czas więc jakoś łatwiej znoszę nieobecność mojego.. ale jutro bierze wolne i można powiedzieć że mamy długi weekend. Wyobrażam sobie jak Lenka musi tęsknić za tatą.. Mój mały jest w wieku Kiki.. za tydzień stuknie mu 20 miesięcy.. a gdy ostatnio nie było A. to zasypiał dopiero koło 23.. bo codziennie czekał na tatusia.. dzieci ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz Kinia jest tylko nieswoja podczas wyjścia mr. G i chwilę po, potem zapomina o bożym świecie byle było jedzonko :P i dobra zabawa

      Usuń
  2. Mmmm...całkiem nieźle Wam idzie to spedzanie czasu w trójkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przecież musimy sobie jakoś nastrój poprawiać :P

      Usuń
  3. Czemu Pana G. nie ma? Nie jestem na bierzaco z postami, brak neta i potem ciezko ogarnac posty u wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mr. G po 3 miesiącach rehabilitacji wrócił do pracy

      Usuń
  4. Oj, ja w dzieciństwie też potrafiłam czekać na tatę, aż wróci z II zmiany. Do późna :)

    OdpowiedzUsuń